Witam;
Poniżej przedstawiam rozwijającą się dyskusję Internautów Webook.pl na wywołany przeze mnie temat wyboru formy kolejnego utworu: zbioru opowiadań, czy powieści?

@Effa17 | 02 VI 2012

Szczerze. Na moich półkach z książkami są same powieści. Wolę je od opowiadań z wielu powodów. Po pierwsze można wczuć się w rolę bohatera i poczuć to co on czuje. Powieść potrafię przeczytać jednym tchem, a opowiadania niestety nie. Gdy książka jest powieścią nie wiemy do końca czego się spodziewać od chwili gdy otworzymy i przeczytamy pierwsze słowo w niej aż do momentu przeczytania ostatniej strony i zamknięcia jej. Gdy zaczynam czytać opowiadania, to zazwyczaj łatwo domyślam się co się za moment stanie albo jak się zakończy. Dlatego moja odpowiedź będzie jednoznaczna. Wolę zdecydowanie powieść niż zbiór opowiadań. Pozdrawiam i mam nadzieję, że choć troszeczkę pomogłam.

majn | 17 VI 2012

Każda wypowiedź jest pomocna. Dziękuję za dotychczasowe, za ich rzeczowość.
Niedawno czytałem o narastającym zjawisku uzależnienia się widzów od seriali i przypomniałem sobie jedno z pytań moich Czytelniczek: Czy zamierzam napisać dalszą część powieści ( do debiutanckiej „Wszystko się zmienia”)? W uzasadnieniu do pytania podała, że zdążyła się przywiązać do bohaterów i chętnie poznałaby ich dalsze losy.” To pytanie wielokrotnie towarzyszy mi na spotkaniach autorskich oraz w bezpośrednich rozmowach z Czytelnikami.
Wychodząc temu na przeciwko- druga moja powieść jest dwukrotnie obszerniejsza od pierwszej .
Co to ma wspólnego z pierwotnym pytaniem: zbiór opowiadań, czy powieść??
Otóż, zastanawiając się nad Waszymi głosami przemawiającymi za napisaniem obszerniejszego opowiadania lub powieści, próbuję odpowiedzieć sobie: dlaczego jest bardziej preferowana?
Z jednej strony, oczekujemy coraz szybszego napływu informacji ( stąd, coraz mniejszym uznaniem cieszą się obszerne opisy ), a z drugiej strony – przeładowani nimi – szukamy bohaterów, z którymi pobędziemy dłużej.
Może w tym kryje się sedno oczekiwań większości? A może to tylko przemijająca moda?

@rasmusska | 30 III 2012

Trudno powiedzieć. Przyznam się szczerze, że mam w domu kilka zbiorów opowiadań, m.in. Mastertona. I moja opinia jest taka:
Zbiory opowiadań są zróżnicowane i (powinny) być ciekawe, by czytelnik się nie znudził. Jednak jak wiadomo, ciężko jest napisać kilka opowiadań na „dobrym poziomie”, dlatego przy tych lepszych niektóre wypadają niestety słabo. W kilku zbiorach opowiadań (pisze teraz o Mastertonie) opowiadania się powtarzają, co jest rozczarowujące dla kogoś kto kupuje zbiór z 10 opowiadaniami, a około połowy jest mu już znane – więc to stanowczo odradzam.
Natomiast książka jako powieść, z ciekawą fabułą i nietuzinkowymi postaciami jest zawsze mile widziana. Czytelnik stopniowo się w niej zagłębia i to sprawia (przynajmniej mi) nieopisaną radość. Poza tym autor takowej powieści ma więcej „miejsca” na papierze, więcej możliwości na rozbudowanie wątków i nie musi się martwić czy opisał coś na tyle dobrze by odbiorca w pełni zrozumiał o co mu chodziło.

majn | 01 IV 2012

Po napisaniu dwóch powieści, trzecią pracę zamierzałem napisać właśnie jako zbiór opowiadań, gdyż mam sporo pomysłów, które chciałem szybko zaprezentować Czytelnikom.
Napisałem streszczenia do ośmiu opowiadań ( a jedno skończyłem w całości ), kiedy jeden z moich rozmówców wywołał u mnie refleksje:
– pierwsza – czysto komercyjna ( zdecydowana większość pozycji na rynku, to powieści ),
– druga – odczuwalny niedosyt z napisania krótkiego opowiadania.
Jakże zbieżne jest to z opinią @rasmusski, mówiącej o ograniczeniach w rozbudowywaniu wątków.
Do autoporównania poziomu własnych opowiadań nie doszło, gdyż pogodzony z potrzebą „nawrócenia się” na monolityczną powieść, piszę w tej formie. Tak, aby Czytelnik mógł się w niej zagłębić.
Nie porzucam tej myśli o napisaniu zbioru opowiadań, ale chyba teraz jest na to za wcześnie.
Mam przynajmniej zbiór pomysłów na kolejne prace

@bluevelvet | 19 V 2012

Chyba nie do końca rozumiem Twoją motywację przy wyborze formy literackiej. Opowiadanie to, wbrew pozorom dość trudna sztuka. Dopiero w krótkiej formie można zobaczyć prawdziwy kunszt literacki autora. Czy ma coś do powiedzenia, czy pisze aby pisać, byle było długo. Ja czuję niedosyt opowiadań i chętnie sięgnęłabym po coś takiego. uwielbiam „Cztery róże dla Lucienne” Topora, opowiadania Joyce Carol Oates, czy Borisa Viana. W powieściach można pozwolić sobie na wodolejstwo, w opowiadaniach już nie. Może źle Ciebie zrozumiałam, ale odniosłam wrażenie, że chcesz pisać „pod publiczkę”.

majn | 21 V 2012

Mam kilka napisanych opowiadań ( krótkich) i wiele pomysłów. Stąd zastanawiałem się na formą mojej dalszej pracy: czy zrealizować się w takich formach już teraz, czy jednak popracować nad swoim warsztatem i wydać je później?
Tak się złożyło, że większość Czytelników (na paru forach) preferowało powieść. Postanowiłem więc pójść za tymi głosami i napisać opowiadanie ( choć nie wykluczone, że „przeobrazi się w powieść).
Gdybym widział też zainteresowanie Wydawców, to prawdopodobnie śmielej poszedłbym w tym kierunku. Pierwotny zamiar zrealizuję w przyszłości

@arie | 25 V 2012

Uważam, że trudniej jest napisać dobre opowiadanie niż dobrą powieść. Jest to kwestia specyfiki zastosowanego narzędzia. Można by to porównać do małego młotka i dużego młotka: żeby coś czytelnikowi w mózgu zostało po lekturze, autor powieści ma do dyspozycji sporych rozmiarów kawałek metalu, którym może swoją ofiarę wielokrotnie pukać w głowę (raz na rozdział powiedzmy); autor opowiadania, by zostawić po sobie pożądnego guza, musi walnąć raz a dobrze

Jest jeszcze kwestia komercyjna, bardzo dla autorów ważna. I nikt mi nie wmówi, że pisanie „pod publiczkę” jest złe (chyba, że jest to jedyny cel przyświecający pisarzowi, który tak naprawdę nie ma nic do przekazania). W końcu z czegoś żyć trzeba.

Opowiadaniami trudniej się „wybić”. Jeszcze parę lat temu było odwrotnie – zanim ktoś sięgnął po grubsze formaty, publikował zbiorek opowiadań. Dzisiaj pisarze też często zaczynają od opowiadań, ale zauważyłam, że nie publikują ich we własnych zbiorkach, ale „dołączają” się do innych, tematycznych. Na wydanie zbioru niepowiązanych ze sobą opowiadań w dzisiejszych czasach może sobie pozwolić jedynie uznany autor. Znacznie trudniej jest takim zbiorkiem zwrócić na siebie uwagę.

majn | 26 V 2012, 23:29:57

Pobieżne oględziny półek księgarskich odzwierciedlają preferencje ku powieści. Z moich rozmów, które przeprowadziłem z dziesiątkami swoich Czytelników, kilkoma Wydawcami, paroma dziennikarzami i księgarzami wynika, że zdecydowanie wygrywa obszerna forma powieści.
Jako początkujący autor, mający wprawdzie wyznaczoną przez siebie „ścieżkę pisarską”, nie mogę sobie pozwolić na samofinansowanie wydania – wskutek braku zainteresowania Wydawców – zbiorem opowiadań ( choć sam takowe lubię). Pisze w podobnym duchu @arie.

Można by się pokusić na postawienie pytania: dlaczego zmieniły się gusta czytelnicze?
Ale zmierza to raczej w sferę socjologii.
Zgadzam się, że jedynie uznany autor może sobie pozwolić na zbiór. Zatem, czyżby należało wydać cztery powieści, a potem wrócić do pierwotnego zamierzenia?