Będąc kilka lat temu na jednym z wieczorów autorskich, któraś z Czytelniczek zapytała młodego pisarza Daniela Odiję czy może skomentować jeden z fragmentów intrygujących ją, w drugiej książce.

W odpowiedzi usłyszałem, że wprowadza swoisty „reset” zaczynając pisać kolejną i nie pamięta szczegółów.

Skończywszy wówczas swoją pierwszą powieść, zastanawiałem się jak to będzie ze mną i czy jest to zwykły unik – mający pozostawić każdemu czytającemu swoją wersję interpretacji?

Teraz, w trakcie pisania trzeciej, wprawdzie pozostawiłem swoich bohaterów wcześniejszych powieści, ktorzy teraz goszczą u Czytelników lub błąkają się po wydawnictwach – czekając na swój byt, jednak wciąż o nich pamiętam.

Naturalnie bliższa jest dla mnie aktualna trójka krocząca od strony do strony.

Ale fajnie mieć tyle światów.