Witam Was.
Jak co roku wybrałem się w swoje ukochane góry. Ambitne plany turystyczne były w przez dłuższy czas realizowane przez osiąganie kolejnych punktów, widoków i miejsc kiedyś poznanych. Tym razem musiałem się poddać w 3/4 trasy.
Obolałe nogi z pęcherzem odebrały mi przyjemność wędrowania. Zdałem sobie sprawę, że moja kondycja gdzieś się ulotniła. Jednak setki godzin spędzonych przy klawiaturze pisząc powieść dołożyły się do tego.
Muszę w przyszłym sezonie to pogodzić, bez szkody dla każdego z nich, w tym także Czytelników.