Choć przez wiele lat doświadczam spotkań z Czytelnikami, to po raz pierwszy na ulicy. Byłem ciekaw, jakie będzie zainteresowanie, pędzących przez miasto przechodni?
Czy osoby bez nastawienia na spotkanie z książką, tym bardziej z moimi książkami i mną, jako autorem, będą skłonne się zatrzymać, porozmawiać i w końcu coś kupić?
Na zaproszenie corocznego Organizatora Kiermaszu Bukinistów Śląskich – Pana Łukasz Suszka – przyszedłem na pierwszy w 2018 roku Dyżur literacki. Dyżur literacki to wydarzenie promujące lokalnych pisarzy i poetów. Dotychczasowymi gośćmi KBŚ byli m.in.: Aleksander Rozenfeld, Zbigniew Białas i Tomasz Kostro.
Ciepłe przyjęcie, wygodny fotel z obszernym stołem, stały się na godzinę, moim polem do popisu. Chyba po raz pierwszy patrzyłem na tę ruchliwą ulicę (Stawową) w Katowicach, z boku. Pogoda dopisywała, bo jak na kwiecień, było dosyć ciepło i słonecznie.
Śpieszący się w obu kierunkach, zapatrzeni przed siebie, tworzyli główny nurt tej ludzkiej rzeki.
Na obrzeżach, przemieszczali się wolniej ci, którzy nie musieli pędzić, ci co musieli iść wolniej i ci co chcieli więcej dostrzec.
To oni znajdywali czas, aby spojrzeć przelotnie na książki, na mnie. Bardziej ciekawscy przystawali, czytali, słuchali.
I Ci, co pytali, rozmawiali i kupowali.
Odbyłem kilka ciekawych rozmów z Czytelnikami, które w niczym nie ustępowały tym ze spotkań autorskich organizowanych w bibliotekach, czy instytucjach kultury.
Szczególnie zapamiętałem dwie:
– zaskoczonego moją obecnością tutaj Rozmówcy, dociekającego szczegółów o każdym z tytułów
i
– Pary o ciepłej powierzchowności, żywo zainteresowanych, tym co robię i piszę.
Pozostała mi po nich muzyka płynąca z Jego autorskiej płyty. Doświadczyłem też czegoś pomiędzy targami, a chwilą z paryskimi bukinistami. Poznałem nowych ludzi, oni to co tworzę.
Podobały mi się te uliczne spotkania z Czytelnikami i dziękuję Organizatorowi za zaproszenie.