Przytoczę fragment z książki „Niezabliźniona nić”.

„Może – zamyślił się, rozważając słowa kumpla. – Słuchaj, Peter, czy uważasz, że

znając ten mezopotamski sekans i współrzędne punktu początkowego, można wyznaczyć miejsce, którego należy szukać?

On uśmiechnął się, nie kryjąc zakłopotania.

–- Potrzeba nam jeszcze ułamka, a dokładniej odczytania z notesu trójki pitagorejskiej. Czyli grupy trzech liczb spełniających równanie Pitagorasa: a2+b2 =c2. A zatem , gdy każda z nich zostanie podniesiona do kwadratu.

–- Chyba żartujesz? – niedowierzał Victor. – Przecież mówimy o Sumerach, a nie o Grekach. Co ma do tego grecki Pitagoras?

–- Zgadza się. Sumerowie już 3800 lat temu stworzyli tablice tych zależności w trójkącie prostokątnym. Jednak, w przeciwieństwie do stosowanych przez Greków przybliżeń, w Mezopotamii operowali dokładnymi ułamkami. Na glinianych tabliczkach, każdy z piętnastu wierszy zawierał ułamkowy stosunek krótkiego boku trójkąta do długiego boku przyprostokątnego (zatem a do b). I należy przy tym pamiętać, że Babilończycy stosowali system sześćdziesiętny, zamiast dzisiejszego – dziesiętnego. Mina słuchającego zrzedła.”