Przed przybyciem do katowickiego studia TVP, skończyłem pilną pracę nad organizacją kolejnego koncertu. Jeszcze spięty, podjechałem na parking. Miałem 10 minut czasu.
Muszę się wyluzować – pomyślałem życzeniowo. – Przecież to wyjdzie na mojej twarzy.
Nabrałem głębokiego oddechu i włączyłem radio. Kończyła się jakaś medyczna audycja i z głośników popłynęła muzyka.Już pierwsze, mocne takty utworu („Human” Rag’n’Bone Man), wprowadziły mnie w dobry nastrój. Wszystko negatywne odpłynęło gdzieś hen daleko. Kiedy się skończył, wyszedłem z auta i rytmicznym, spacerowym kroczkiem podreptałem do dużego holu.Pozytywna energia była już ze mną i luz.
Zanim trafiłem na plan, mili ludzie podtrzymywali moje pozytywne nastawienie. W tym miejscu przebywają i przybywają też Ci, którzy są jakby naszymi znajomymi z ekranu. Dlatego sposobność do rozmowy z nimi nasuwała się spontanicznie. Czekając z wejściem na plan, spotkała mnie kolejna miła niespodzianka. Poleciał zwiastun mojej najnowszej książki „Niezabliźniona nić”, który wraz z zespołem z Scio Arte, nakręciliśmy na zamku w Baranowie Sandomierskim. Ucieszyło mnie to bardzo, bo sporo napracowali się przy nim.
A potem miałem swoje 5 minut, które możesz zobaczyć na:https://katowice.tvp.pl/50245575/pokoj-na-poddaszu-8102020 Nieskromnie dodam, że Widzowie sprawili mi także frajdę pozdrawiając i wręcz rozdrapując przyniesione do studia moje książki. I było jeszcze fajniej, bo dowiedziałem się, że sprawiłem wiele radości innym ludziom. Tak przy okazji
Nie przypuszczałem, że muzyka ma taki wpływ na literaturę A to wszystko dzięki sympatycznej redaktorce Anecie Chwalbie.