Pisarski przełom roku, był dla mnie pracowity.

Z jednej strony pracowałem nad tekstem ostatniego z trylogii SETON thrillerem pt. „Zatokowa dewiacja” (finał historii Victora Mossa poszukującego tajemniczego miejsca opisanego jeszcze w Biblii), przeplatana wygładzaniem innej historii we „Wszystko się zmieniło” (oddającej sytuację naszych czasów), a z drugiej strony uczestniczyłem w odebraniu nagrody krajowego Wyróżnienia literackiego za opowiadanie faktu pt. „Przyśpieszone dojrzewanie do prawdy”.

Z początkiem tego roku, mogłem się wprawdzie skupić wyłącznie nad tym pierwszym, jednak doszły mi jeszcze sprawy zwiększenia mej aktywności na rynku. Bo jak się okazuje, nie wystarczy napisać książki nagrodzone tytułami Najlepszej Książki Roku w swych kategoriach (Czarna biel – 2016 i Artefakt umysłu – 2017), aby stać się wystarczająco widocznym dla czytelników.

Prowadząc swego czasu dużą aktywność biznesową w różnych branżach myślałem, że zdobywanie w nich przewagi konkurencyjnej, jest trudne. Jednak dopiero w przypadku mej aktywności pisarskiej przekonałem się, że wyróżnienie się i zdobycie trwałego zainteresowania czytelników, wymaga nie lada wyczynu.

Otóż, jak podaje Biblioteka Narodowa, w 2020 roku wydawcy przysłali do Biblioteki Narodowej 30 391 książek. I jest to dla mnie mało pocieszające jako pisarza, że stanowiło to ponad 5 tysięcy mniej niż w roku 2019.

To wciąż 30 tysięcy konkurencyjnych tytułów rocznie, wśród których chciałbym, abyś Ty drogi Czytelniku zwrócił uwagę właśnie na mój tytuł. A potem kupił i przeczytał z zainteresowaniem i rozglądnął się za kolejnym spod mego pióra!  

Sprzyja nam w tym gatunek, który uprawiam.

Otóż piszę przeważnie powieści sensacyjne oraz thrillery o fabule sensacyjnej, a także literaturę faktu.

Zatem powieści z kluczowymi aspektami szybkiego tempa i licznymi zagrożeniami (przyrównywanymi przez czytelników do Roberta Ludluma) oraz z atmosferą grozy wywołaną strachem w oparciu o wydarzenia naruszające zwykły porządek rzeczy, wyprowadzając czytelnika poza codzienność, odbierając mu przy tym poczucie bezpieczeństwa nagłymi śmierciami niektórych postaci (przyrównywanymi do Harlana Cobena).   

W tym przypadku rok 2020 to „tylko” 672 tytuły należące do literatury sensacyjno-kryminalnej. Ubywa przy tym głównie autorów obcych z rosnącym udziałem naszych polskich (56%). Przyjmijmy zatem matematycznie, że to 376 tytułów rodzimych pisarzy.

                Choć to radykalnie zmniejsza moją konkurencję, to wciąż to 2 nowe tytuły dziennie na półce, którą zakupowo interesuje się 12 Czytelników w Polsce. I tu ciekawostka. Z I. Mrozem (32 tytuły) nie mogę się równać, ale mój dorobek z 4 tytułami tak bardzo już nie odbiega od czołówki tego gatunku w kraju: H. Coben (15 tytułów), D. Brown (12 tytułów), M. Krajewski i L. Child (11 tytułów), C. Läckberg (8 tytułów) i Tess Gerritsen (7 tytułów). Zważywszy kolejne dwa tytuły w przygotowaniu, to mam szansę wspiąć się wyżej.

I choć lubię czytać książki, to staram się dostarczyć takiej rozrywki też Tobie pisząc powieści. Średnia z 50-ciu opinii czytelników na portalu lubimyczytac.pl, to 6,5 /10 pkt. plasuje ocenę moich książek jako książki dobre i należące do książek polecanych.    

Jak napisał angielski pisarz G. Chesterton „Postęp nie składa się z ciągłego podążania w jakimś konkretnym kierunku, lecz na znalezieniu miejsca, w którym będziemy mogli znów przez jakiś czas stać”.

I ja także pisząc nowe historie, nowe powieści, nie podążam w konkretnym kierunku, ale szukam miejsca wśród Twojej uwagi, gdzie będę mógł przez jakiś czas Cię zatrzymać. Jednym z takich miejsc jest moja strona autorska: mariannocon.pl