W połowie lutego tego roku postawiłem ostatnią kropkę w mej najnowszej powieści pt. ZATOKOWA DEWIACJA. Im byłem bliżej jej końca, tym bardziej dobijała się we mnie świadomość, iż póki nie postawię ostatniej kropki, moja praca jakby nie istniała. Kropka ta sprawi, że powstanie utwór literacki. Dlatego im dłużej pracowałem nad powieścią, tym bardziej pragnąłem ją postawić. Nie mogłem jednak postawić przedwcześnie, aby nie rozczarować czytającego. Aby podróż, w którą wyruszył, mógł skończyć usatysfakcjonowany. Tym bardziej, gdy tę podróż rozpoczął jeszcze z początkiem pierwszego tomu trylogii SETON („ARTEFAKT UMYSŁU”).
Nad aktualnym tekstem powieści pracowałem trzy lata. Jednak, gdy wziąć pod uwagę czynniki niesprzyjające pisarstwu takie, jak pandemia covidowa, praca zawodowa i społeczna oraz ostatnią wojnę na Ukrainie, to częściowo tłumaczą tę „opieszałość”.
Na to rosnące pragnienie postawienia ostatniej kropki wpłynęły jeszcze bardziej czynniki merytoryczne samej powieści. Thriller to skomplikowana powieść. Zwłaszcza, kiedy finalnie jego konstrukcja ma uwzględnić odpowiedzi na postawione w poprzednich tomach pytania. Gdy złożoność uwzględnia historyczny wątek, sensacyjną złożoność współczesnych problemów, psychologię trójkąta dramatycznego, w którym tkwi większość z nas, przygodę w wartkiej narracji, do zebrania których musiałem zgromadzić spore ilości materiałów źródłowych, w tym przeczytać kilka książek.
Bo jako pisarz chciałem przekazać czytającemu nie tylko wciągającą do ostatnich kart historię, ale też sporą dawkę wiedzy. Tej psychologicznej, poznawczej z zakresu starożytnej historii i życiowej – mogące wnieść do życia czytającego coś praktycznego – poza emocjami, których tu nie brakuje. Poprzez obszerną historię doprowadzić Czytelnika do najważniejszej odpowiedzi poprzez pasmo mniejszych, dawkując kropla po kropli wolno i oszczędnie. Nie zabraknie międzynarodowego spisku, zabójstw zagrażających bohaterom i ludziom tego świata. Jak to thriller wprowadza w stan lekkiego niepokoju z intensywnością doświadczeń, jakie przynosi historia „ZATOKOWEJ DEWIACJI”. Zarówno historia ta prawdziwa jak i fikcyjna. Starannie je przeplatam. Nie zabraknie też zwrotów akcji, suspensów wstrzymujących bieg akcji dla wzmocnienia napięcia i zaskoczenia, dodatkowego fajerwerku czytelniczego, czyli twistu, czy energii żartu, które są wisienkami na torcie powieści.
To wszystko starałem się podać metodą sekwencji, która sprawdziła się w dramaturgii filmowej. Może dlatego wiele czytelniczek i czytelników mych powieści twierdzi, że tworzą one obrazy literackie niczym kadry filmowe, nadające się do ekranizacji.
Na koniec, od postawienia mojej kropki do przekazania Wydawcy i ukazania się książki na rynku księgarskim, musi upłynąć jeszcze trochę czasu, ale bez niej – nie moglibyście tej powieści przeczytać. Stąd postawienie jej było dla mnie tak ważne i poczułem ulgę, gdy ją postawiłem.