Na wstępie przedstawię się. Nazywam się Marian Nocoń i napisałem niedawno najnowszy thriller sensacyjno-przygodowy “ZATOKOWA DEWIACJA”, który jest przygotowywany do publikacji w marcu 2024 roku. To moja czwarta powieść tego gatunku, a trzecia należąca do trylogii SETON, która zamyka obszerną historię pewnego twardziela i przedmiotu, który zmienił jego życie. Pierwsi czytelnicy po przeczytaniu wydania prapremierowego, wypowiadają się o książce bardzo pochlebnie. Osobiście jest mi miło, ale są to w większości Czytelnicy, którzy polubili moje pisarstwo i dlatego znaleźli się w wąskim gronie pierwszych czytających.
Zawsze fascynowały mnie historie pełne tajemnic, zagadek i zwrotów akcji, więc postanowiłem spróbować stworzyć własną. Inspiracją do napisania tej najnowszej “ZATOKOWEJ DEWIACJI”, były dla mnie z oczywistych względów dwie własne książki “ARTEFAKT UMYSŁU” – rywalizująca swego czasu z „Kodem Leonarda da Vinci” Dana Browna (w 2017 roku zmieniały się pozycjami na TOP listach) i “NIEZABLIŹNIONA NIĆ” (porównywana z kolei przez czytelników do twórczości Roberta Ludluma – mistrza thrillerów, sensacji oraz kryminałów).
Po takich przyrównaniach sięgnąłem po kilka ich książek i rzeczywiście zauważyłem podobieństwa. I na tym aż i tylko bym się zatrzymał. Przyjąłem bowiem swój styl budowania narracji, tempa akcji i struktury powieści. Może to zabrzmi przewrotnie, ale postanowiłem sobie napisać tak, aby po pierwsze czytelnicy nie mogli się zbyt szybko domyślić rozwiązania, a po drugie powinni przeczytać całą treść, żeby nie stracić sensu. Każdy z tomów ma nieco inny charakter gatunkowy thrillera sensacyjnego. Pierwszy tom jest sensacyjno przygodowy, drugi sensacyjno-psychologiczny, a trzeci sensacyjno – przygodowo-historyczny. Wszystkie w konwencji thrillera, a więc oprócz licznych zwrotów szybkiej akcji pełnych intryg i wątków szpiegowskich oraz emocjonalnych, są też zabójstwa.
Oryginalności nadaje też nietypowy sposób tworzenia całej trylogii SETON, które nie powstawał książka po książce, a wpierw napisałem dosyć szczegółowo powieść na kilkaset stron, gdyż miało to być tomisko. Wydawcy narzucili mi jednak myśl, żeby podzielić ją na kilka części, bo nikt nie chciał wówczas zabierać 800 stronicowej księgi papierowej na wakacje. Zwłaszcza lecąc samolotem. Musiałem więc wrócić do pracy i przerobić je przebudowując strukturę, pisząc szereg rozdziałów od nowa i przerabiać treść w innych dopasowując ją do nowej całości. Nic ciekawego. Ciężka robota wymagająca wytrwałości i systematyczności. Ale nie poddałem się biegnąc do wydawcy z inną powieścią, którą miałem na ukończeniu. Uważałem, że jest to na tyle dobra historia, że trzeba ją pokazać czytelnikom. Samemu zaś udowodnię sobie że będę tym polskim pisarzem, który napisze całą trylogię i przeskoczy tzw. syndrom drugiego tomu.
Podobnie jak Robert Ludlum i Dan Brown, stworzyłem w tych powieściach sensacyjnych, elementy thrillera i sensacji, a także wątki historyczne i metafizyczne. Nie brakuje w nich też elementów psychologii i socjologii, a nawet zarządzania podczas kryzysu. Sięgałem po wiele źródeł, aby postacie i sytuacje były wiarygodne, zwłaszcza w sytuacjach niecodziennych a nawet ekstremalnych, gdzie mamy mało własnych doświadczeń i wydają się one na pierwszy rzut oka nieprawdopodobne. A jednak.
Moja najnowsza powieść „ZATOKOWA DEWIACJA” opowiada o młodym, byłym oficerze US Army, który uwikłany w wielowątkową intrygę służb specjalnych, podejmuje rywalizacyjne wyzwanie w odnalezieniu tajemniczego miejsca istniejącego jeszcze za czasów biblijnych. Będąc ściganym boryka się po wyboistej drodze z wieloma przeszkodami natury psychologicznej, geograficznej i czyhającymi na niego niebezpieczeństwami. Nie ma przy tym zbyt wiele czasu, bo inni nie dają za wygraną i starają się wyeliminować go z gry. Od rozwiązania historycznej łamigłówki, zależy jego wiarygodność wobec swych mocodawców oraz bliskich. Byłoby to proste, gdyby Victor Moss znał właśnie cel swej podróży. Tymczasem wpierw musi go odkryć. Na domiar tego musi jednocześnie uchronić swój emocjonalny związek z Ewą. Mając w ręku stary notes z sumeryjskimi zapiskami, wierzy w swą misję udowodnienia sobie i innym, że znajdzie w porę swój cel i uchroni swoich mocodawców od utraty jedynej szansy na zachowanie przewagi a może i życia a ludzkość od zguby gdyby to co kryje tajemnica wpadła w niepowołane ręce. Wątpliwe staje się, żeby działając w osamotnieniu, mógł on pokonać szeregi dobrze zorganizowanych rywali i swych prześladowców. Ma jednak pewne atuty, które dodają mu pewności siebie do dalszego działania.
Pisanie “ZATOKOWEJ DEWIACJI” zajęło mi ponad dwa lata. W zarysie fabuły określającej główne wątki, punkty zwrotne i zakończenie, musiałem sprofilować głównych bohaterów w zaostrzających się warunkach działania. Ich dotychczasowe motywacje i cele poddać emocjonalnej i sytuacyjnej próbie. Później podzieliłem fabułę na rozdziały i sceny, starając się zachować równowagę między akcją a opisami. Pamiętając jednocześnie o niezamkniętych wątkach z I-szego tomu pt. ARTEFAKT UMYSŁU” i II-go pt. „NIEZABLIXNIONA NIĆ”. To jakby tkać powieść na wielu osnowach sytuacji przedstawionych w całej powieści, na tle której rozgrywają się akcje i wydarzenia, mogące tworzyć spójną całość tkanego obrazu. Ale bez obaw. Czytelnicy zapewniają, że nie trzeba wszystkiego zapamiętywać, by kontynuować podróż po kartach.
Przy pisaniu posługiwałem się wieloma źródłami informacji, takimi jak książki historyczne, psychologiczne, wojskowe, artykuły naukowe, mapy, zdjęcia czy filmy dokumentalne i podróżnicze. Pisanie nie zawsze szło mi gładko. Czasami miewałem natłok spraw zawodowych i marketingowych i musiałem przerywać pisanie. Także sytuacje pandemiczne wytwarzające stres sprawiały, że tekst był nie raz toporny i musiałem nad nim ponownie popracować. Na szczęście nie brakowało mi pomysłów na rozwinięcie scen. Pomagało mi w tym też wsparcie rodziny, wędrowanie po górach, fotografowanie, słuchanie muzyki a także czytanie książek. Gdy skończyłem pierwszą wersję tekstu, poprosiłem parę osób o przeczytanie i wyrażenie swych opinii. Na podstawie ich uwag dokonałem kilku poprawek i ulepszeń. Następnie wysłałem swoją powieść do zewnętrznej redakcji. Potem jeszcze odbyły się prace wydawnicze związane z przygotowaniem tekstu do druku, zaprojektowanie okładki, którą wykonał bliski mi grafik. W ramach wydawnictwa UMiE z Katowic, została wydana w końcu jej prapremierowa wersja w niewielkim nakładzie dla moich największych fanów czytelniczych, specjalistów branżowych i czytelników polujących na unikaty. Jak wspomniałem jej premiera została zaplanowana na marzec 2024 roku, co jest de facto pierwszą zapowiedzią tego tytułu.
Pisanie i opublikowanie “ZATOKOWEJ DEWIACJI” było dla mnie wielkim wyzwaniem, ale też kolejnym doświadczeniem. Najtrudniejsze było dla mnie utrzymanie spójności i logiki fabuły, zwłaszcza przy tak zawiłej i skomplikowanej intrydze biegnącej przez ponad tysiąc stron. Musiałem zadbać o to, aby nie popełnić żadnych błędów czy sprzeczności, które mogłyby zepsuć wrażenie czytelnika. Najprzyjemniejsze było natomiast tworzenie własnego świata i postaci, które stały się dla mnie jak żywe. Bawiłem się świetnie wymyślając sceny akcji, dialogi i zagadki. Nauczyłem się też wiele na temat historii, religii i psychologii, które były podstawą mojej powieści. Musiałem też skrócić niektóre, napisane wcześniej fragmenty, aby zachować tempo powieści i strukturę. A zakończenie powieści stało się dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Bardzo chciałem nie zawieść czytelników, którzy żyjąc tą powieścią przez ponad 1200 stron, powinni się nie rozczarować docierając na koniec mej powieści. Czy mi się to udało, niech ocenią ci, którzy dotrą wraz z Victorem i innymi bohaterami do jej końca.
Moją książkę oceniam jako udaną próbę napisania kolejnego thrillera sensacyjno-przygodowego, który ma za zadanie dostarczyć czytelnikowi rozrywki i emocji oraz wiedzy. Uważam, że jej mocnymi stronami są ciekawa i nieszablonowa fabuła i dynamiczna akcja oraz zaskakujące zwroty akcji i suspensy. Także spory zasób wiadomości pozwala czytającemu poznać lub sobie przypomnieć mało znane fakty, co czyni powieść jeszcze bardziej interesującą. Zapewne ma też słabe strony, ale zostawiam to innym. Cieszę się, że moja książka trafia zwolna do ludzi i budzi w nich żywe reakcje.
Na zakończenie chciałbym podzielić się kilkoma poradami dla tych, którzy marzą o napisaniu własnego thrillera sensacyjno-przygodowego. Oto one:
- Znajdź ciekawy temat lub pomysł na swoją powieść. Może to być jakaś tajemnica historyczna, legendarna relikwia, zaginiona cywilizacja lub inny element pobudzający wyobraźnię.
- Zaplanuj swoją fabułę z góry. Określ główne wątki, punkty zwrotne i zakończenie. Stwórz zarys rozdziałów i scen. Unikniesz w ten sposób chaosu i utraty kierunku.
- Stwórz interesujących bohaterów, którzy będą mieć własne cele, motywacje i konflikty. Spraw, by czytelnik utożsamił się z nimi i przeżywał ich emocje.
- Buduj napięcie i zaskakuj czytelnika. Używaj fałszywych tropów, zwrotów akcji i nieoczekiwanych rozwiązań. Nie dawaj wszystkiego na tacy, lecz zachęcaj do domysłów i spekulacji.
- Dbaj o wiarygodność i spójność swojego świata. Dokonuj starannego researchu na temat faktów historycznych, geograficznych, kulturowych czy naukowych. Unikaj błędów logicznych lub sprzeczności.
- Znajdź czas i miejsce na pisanie. Ustal sobie regularny plan pracy i trzymaj się go. Wybierz otoczenie, które sprzyja twojej koncentracji i kreatywności.
- Poproś o opinię innych ludzi. Nie bój się krytyki ani uwag. Poprawiaj i doskonal swój tekst, aż osiągniesz satysfakcjonujący efekt.
- Promuj swoją książkę i dotrzyj do odbiorców. Skorzystaj z możliwości Internetu, mediów społecznościowych, blogów czy podcastów. Nawiąż kontakty z innymi pisarzami, czytelnikami i recenzentami.
Życzę Czytelnikom dobrego czytania nie tylko trylogii SETON, a początkującym Autorom powodzenia w pisaniu i opublikowaniu swoich debiutów.