Nie poruszę tematu z zakresu menedżerskiego, a krótkim opisem ostatnich godzin, w trakcie których postanowiłem zrobić kilka spraw.
Wpierw zrobiłem kilka zdjęć księżyca na tle chmur, które nadały trochę upiornej atmosfery – będzie dobrą ilustracją do mojego horroru, który chcę napisać w przyszłości.
Północ zbliżała się szybkimi krokami, a zamierzałem jeszcze napisać jedną scenę ostatniej powieści rozgrywającej się akurat w Paryżu.
Ani się nie obejrzałem, jak stawiając kropkę, umknęła mi godzina.
Rankiem postanowiłem nadrobić „stracony czas” na robienie nocnych zdjęć i napisałem kolejną scenę.
Potem proza życia ( śniadanie i inne obowiązki domowe ), po których pisze ten tekst.
Muszę się śpieszyć, aby zdążyć jeszcze ukończyć filmik na YouTube ze zwiastunem drugiej powieści – mając nadzieję, że zmobilizuje on wydawcę do jej włączenia do planu wydawniczego. Ale króciutko, gdyż Dzień Ojca zobowiązuje.
Po powrocie, wieczorem, korzystając z ciszy nocnej, napiszę kolejną scenę. Za kilkanaście scen mam zamiar ukończyć wersję roboczą. A w tygodniu sprawy zawodowe, rodzinne i nieprzewidywalne. Gdy będę miał wolne, choćby pół godziny, napiszę dla Was kolejną scenę. Z czasem czytając je może przypomni się Wam ten fragment.